Pogorzelice – 9-10 marca 1945r. – Bitwa czy potyczka?

Pogorzelice – 9-10 marca 1945r. – Bitwa czy potyczka?

Poniżej prezentujemy artykuł autorstwa Pana Andrzeja Barańskiego opublikowany w “Biuletynie Historycznym Lęborskiego Bractwa Historycznego i Muzeum w Lęborku” – Zeszyt nr 28 z roku 2006.

Przez dwadzieścia osiem lat mieszkałem w Pogorzelicach. Jak każdego młodego człowieka, uwagę moją zwracały zawsze znaleziska pochodzące z II Wojny Światowej. Nie myślałem wtedy dlaczego:
– w okolicach Szydlic stoi betonowy pomnik jakiegoś rosyjskiego czołgisty?
– wieża kościelna nosi ślady licznych przestrzelin?
– w czasie pogłębiania rzeki Pogorzelicy znaleziono kilka fragmentów rosyjskich Mosinów i Pepesz?
– co jakiś okres czasu na teren wsi wjeżdżali saperzy by zabrać niewybuchy granatów moździerzy?
– za parkiem, przy starym kasztanie przez prawie pół roku leżał niewybuch bomby lotniczej?
– w rowie przydrożnym, nieopodal pomnika tegoż czołgisty, po zdarciu darni, garściami można było wybierać proch siedmiokomorowy?

Pytania te nurtowały brakiem odpowiedzi. W roku 1989 zacząłem zbierać materiały do pracy dyplomowej. Praca tamta to wynik wielu wywiadów i obserwacji. Jej odpryskiem jest niniejsze opracowanie. Należy zdawać sobie sprawę, że relacjonujący przebieg tamtych zdarzeń ludzie opisywali stan rzeczy w sposób emocjonalny, że pamięć ludzka jest zawodna, że zdolność postrzegania oczywistych manewrów wojsk mogła podlegać błędnej ocenie. Tworzony materiał należało więc poddać gruntownej krytyce poprzez konfrontowanie wspomnień z nielicznymi pozycjami literatury, czy śladami walki jakie zachowały się w tej wsi.

Wczesną wiosną 1945r. I Front Białoruski działający na kierunku warszawsko- berlińskim czynił zdecydowane postępy co nie powinno dziwić bo składał się z 7 armii i 23 korpusów. Po dotarciu do umocnień Wału Pomorskiego głównodowodzący nim marszałek Żukow zmuszony został do podjęcia ostrożniejszych kroków ofensywnych. Działający równolegle, nad brzegami Bałtyku, II Front Białoruski składający się z czterech armii i trzynastu korpusów siłą rzeczy posuwał się wolniej. Działał on ponadto na ziemiach od wieków niemieckich. W zaistniałej sytuacji, w każdej chwili mogło dojść do odcięcia głównych sił I Frontu Białoruskiego uderzeniem skierowanym z północy na południe. Naczelne dowództwo Armii Radzieckiej podjęło decyzję o rozcięciu hitlerowskiej armii „Wisła” na dwie części. Natarcie od południa skierowano na Koszalin i w dniu 05 marca 1945r. wojska Konstantego Rokossowakiego osiągnęły brzeg Bałtyku [1].

Jak zaistniałą sytuację przyjęto w Berlinie niech świadczy fakt, że tego samego dotychczasowego dowódcę II Armii Polowej Eberharda Rausa zastąpił dowódca III Armii Pancernej Hasso von Manteuffuel. Prawie w tym samym czasie I Front Białoruski w okolicach Świdwina i Kołobrzegu rozbił niemiecką 11 Armię. Manewrami tymi grupa armii „Wisła podzielona została na trzy części [2].

W drugiej fazie Operacji Pomorskiej wojska II Frontu Białoruskiego zwróciły się w kierunku wschodnim. Dodatkowo napierając od południa spychały wojska hitlerowskie w kierunku Gdańska. Uderzenie główne wykonywała 19 Armia generała Władimira Romanowskiego i III Korpus Pancerny Gwardii generała Aleksieja Panfiłowa [3].

Wojska te posuwały się szybko do przodu albowiem istniejące na tym terenie umocnienia wchodzące w system obronny „Pierścienia Nibelungów” nie spełniały swoich zadań, bo zakładały one obronę z kierunku wschodniego.

Po zajęciu Słupska w dniu 9 marca 1945r. III Korpus Pancerny Gwardii ruszył w kierunku Lęborka. W godzinach południowych dotarł on do miejscowości Pogodrzelice (Langeböse). Czas rozpoczęcia walk w południe potwierdza praca Podoskiego i wywiad z byłym żołnierzem kompanii fizylierów lejtnanta Baranowa [4].

Kompania ta w godzinach rannych walczyła o most w miejscowości Łupawa [5].

Inną, wcześniejszą godzinę rozpoczęcia walk wspomina pracownik przymusowy przebywający w marcu 1945 r. w Lęborku.

Z samego rana obudziła nas kanonada jaka dobiegała z zachodu. Musiało tam być gorąco. Huk ten było słychać przez cały dzień, do południa dnia następnego kiedy  to Ruscy wjechali czołgami do Lęborka. [6].

Jego relacje potwierdza mieszkanka Pogorzelic Emma Wergowsky, ze wspomnień, której wynika:
9 Marca 1945r. około godziny 4.00 do wsi wszedł Wermacht, działa Flak i SS. Ortsgruppenleiter nakazał nam natychmiast opuścić wieś. Na naszą prośbę zgodził się by zostało tylko kilku mieszkańców do pilnowania dobytku. Wieś ufortyfikowano. O godzinie 6.00 nasi żołnierze zaatakowali Rosjan, którzy nadeszli z zachodu. [7]

Jej wersja zgodna jest ze wspomnieniami mieszkańca Lęborka, pastora zboru ewangelickiego.
Od samego rana i przez całą noc, na zachodzie słychać było huk dział i broni maszynowej. Prawie przez cały dzień 9 marca przez Lębork przejeżdżały wojska niemieckie z rannymi i jechały na Gdańsk. Koło południa, dzień później, rosyjskie czołgi wjechały do miasta. [8]

Analizując powyższe, bardziej prawdopodobną wersją określającą czas rozpoczęcia walk w Pogorzelicach, w dniu 09 marca 1945r. są relacje podane przez Podoskiego i wynikające z wywiadu Franciszka Bojanowskiego [9]. Kompania lejtnanta Baranowa w godzinach rannych walczyła o most w miejscowości Łupawa [10].

Mało prawdopodobnym jest by walki w Łupawie toczyły się przed świtem. Oddział ten po wykonaniu zadania połączył się w miejscowości Darżyno z siłami głównymi. II Korpus Pancerny Gwardii mógł opuścić Słupsk wczesnym ranem i po upływie dwóch do trzech godzin dotrzeć do miejsca urządzonej zasadzki. Relacje opisujące czas wejścia wojsk hitlerowskich do Pogorzelic nie stoją w sprzeczności z powyżej założoną tezą. Podważyć jednak należy czas, w jakim jakoby siły hitlerowskie zdążyły wykonać prowizoryczne umocnienia. Wykopanie okopów, stanowisk dział nie mogło trwać tylko dwie godziny. Czas ten musiał być zdecydowanie dłuższy niż określają to wspomnienia Emmy Wergowsky. Pamiętać należy, że na kierunku natarcia wojsk radzieckich, przed siłami głównymi, z pewnością poruszały się jednostki zwiadu. W czasie ich przejazdu należało przerwać prace fortyfikacyjne.

Nasuwa się pytanie, co spowodowało, że właśnie w tej miejscowości podjęto próbę zatrzymania radzieckiego natarcia.

Pogorzelice usytuowane są na zboczu moreny dennej. Od strony północno –zachodniej zatorfiona kotlina rzeki Pogorzelicy, na odcinku 3 km biegnie równolegle do obecnej trasy E6. Niecką o szerokości około 300 m przepływały wtedy dodatkowo dwa cieki wodne, strumień młyński i zabagniony rów melioracyjny. Równolegle do drogi, od północy przebiegała dwutorowa linia kolejowa biegnąca w tym miejscu wysokim nasypem. Trakt, którym poruszała się kolumna czołgów od południa przypominał groblę. Od północy ograniczał go nasyp, którego nie mogły przekroczyć ciężkie czołgi zaś od południa zatorfiona dolina rzeki Pogorzelicy. Wyjątkowo dogodne położenie geograficzne wykorzystał 7 Batalion Szkolny SS ze Starego Bornego [11].

Zajął on północny stok moreny między folwarkiem Stare Ositno, młynem w Pogorzelicach, i następnie szerokim łukiem od strony zachodniej oparł się o drogę, którą w kierunku wschodnim  podążały radzieckie czołgi [12].

Do dzisiaj pomiędzy gruzami Starego Ositna, a młynem, na zboczu moreny widoczne są łamane linie okopów. Gdy czołówka pancerna dotarła do miejsca. w którym dzisiaj stoi pomnik przemówiły niemieckie działa. Jeden z pocisków trafił w wieżę czołgu, którego dowódcą był lejtnant Dmitriewskij. Czołg zapalił się.

   

Zdj. Nr 1. Model czołgu T-34/85. Białym punktem zaznaczono miejsce, w które trafił niemiecki pocisk.

Razem z ojcem jeździliśmy rowerami do Pogorzelic. Za zakrętem stał tam spalony czołg. Miał dziurę po lewej stronie. Ludzie opowiadali, że Niemcy strzelali do niego działa, które było na platformie kolejowej. Natychmiast po trafieniu pociąg wycofał się w kierunku Lęborka (…) Zabraliśmy z tego czołgu kawałki fartuchów gumowych. Nadawały się na podeszwy do butów. (…) Prawie rok później czołg ten przetransportowano na składowisku złomu przy ul. Słupskiej [13].

Uzyskane w drodze tego wywiadu dane potwierdzają użycie pociągu w walkach w Pogorzelicach. Respondent podkreślił bowiem, że rosyjski czołg trafiony został od strony lewej, po której znajduje się nasyp kolejowy. Zaskoczeni Rosjanie najprawdopodobniej zaczęli ostrzeliwać go z dział czołgowych. Całkowitemu zniszczeniu uległy bowiem znajdujące się na linii strzałów zabudowania warsztatu samochodowego Paula Kielaka w Starych Szydlicach [14].

Trzy pozostałe zabudowanie nie zostały naruszone. Jakiś pocisk musiał trafić w wycofujący się pociąg i rozbił wagon sanitarny. Jeszcze w latach 60-tych, przy torach, przy mostku, nad Strumieniem Młyńskim znaleźć można było duże ilości buteleczek i fiolek z lekarstwami. Z pięcioosobowej załogi czołgu T-34/85 wydobyto ciężko poparzonego dowódcę. Prawie dwukilometrowy odcinek drogi zasypano gradem pocisków broni maszynowej i dział przeciwpancernych. Żołnierze rosyjscy zaczęli uciekać na nasyp kolejowy. Jednak gdy wbiegli na tory z nieodległej dozorówki dróżnika kolejowego przywitał ich ogień CKM-u.
Cyman co kiedyś mieszkał w Redkowicach opowiadał  mi, że on walczył na tych terenach. On był w polskiej kompani, którą dowodził rosyjski porucznik. W Pogorzelicach to Niemcy rozstawili działa na polu Krawczyka i na wzgórzu za kościołem. Zaczęli walić po drodze. Spalili pierwszy czołg, jaki jechał. Zablokował on całą drogę. Nie mogli się cofać ani jechać do przodu. Była bardzo wąska, nie taka jak teraz. Ruscy to zaczęli uciekać na tory lecz tam też strzelał CKM. Musieli chować się pod nasypem. Opowiadał, że miał czterech kolegów, Polaków. To tylko sam jeden został. Rosjan to chyba ze dwunastu pochowali pod nasypem. [15]

Wymieniane w wywiadzie pole usytuowane jest pomiędzy posesjami nr 38 i 39 (patrz mapa) W latach 90-tych znaleziono tam relikty karabinu maszynowego MG-40. Wcześniej razem z kolegami chodziliśmy tam zbierać łuski karabinowe i pasy nabojowe. Według relacji respondenta na wysokim nasypie, przy torach stał budynek kolejowy, z którego strzelał niemiecki CKM. Budynek ten widoczny jest na mapie Pogorzelic. W miejscu tym obecnie są ślady gruzowiska.

Zaskoczonych Rosjan trzebił również ogień dwóch snajperów. Jeden z nich usadowił się na wysokim kasztanie za domem naprzeciw dzisiejszego sklepu w Pogorzelicach. Drugi z nich schował się na wieży kościoła.

Niemka co mieszkała u nas do końca 46 roku opowiadała, że w wieży kościelnej ukrył się jeden snajper. Drugi siedział na kasztanie, na polu Smolarka. Musieli trafić kogoś znacznego bo potem podstawili armaty i Ruscy zaczęli strzelać. Pierwszy pocisk  trafił w szczyt naszego domu. Drugi w dom obok tego kasztana. Dopiero za trzecim razem trafili w ten kasztan ale ten snajper wcześniej uciekł. Za kościołem, na tych wzgórzach, w lesie stały niemieckie armaty i waliły po tych czołgach. Długo nie mogli się Ruscy połapać skąd do nich strzelają. [16]

Spróbujmy zweryfikować czy relacje świadków korespondują ze śladami jakie jeszcze w latach 60 widoczne były na budynkach  tej miejscowości.

Budynek nr 8 posadowiony naprzeciw obecnego sklepu od strony zachodniej miał zburzony szczyt. Drewniane wiązania dachu były nadwęglone. Znajdujące się na linii strzałów armatnich zabudowania byłego sołtysa wsi Gerlacha zostały zburzone. Stodołę, która stała pomiędzy tymi budynkami spalono tak, że pozostały z niej wyłącznie murowane elementy murów z cegły silikatowej. Za budynkiem nr 8 stały trzy szklarnie, Uległy zniszczeniu. Jeszcze w połowie lat 60 tuż za tymi szklarniami stał wielki kasztanowiec z rozdartym pniem. Stojący przy nim budynek mieszkalny wraz z obejściami (nr 9) zmieniony został w gruzowisko.

Do lat 90-tych przy orkach pola znajdującego się miedzy kasztanem, a posesją nr 8, która była moim rodzinnym domem, wzywaliśmy wielokrotnie saperów by zbierali niewybuchy granatów moździerzy. Pewnego dnia znalazłem tam spory owalny przerdzewiały przedmiot, który okazał się zapalnikiem bomby lotniczej. Pamiętam również jak z gruzowiska szklarni usuwano niewybuch takiej bomby. Podobną bombę zdetonowano w latach 60-tych. Znaleziona w czasie wiosennych orek stała sobie oparta o wielką lipę tuż za parkiem pałacyku ziemiańskiego w Pogorzelicach. Saperzy nie zdecydowali się na wywiezienie jej w inne miejsce i unicestwili na miejscu to groźne znalezisko. To wydaje się poświadczać, że w walkach o tą miejscowość, w 1945r. użyto lotnictwa.

Na wzgórzu za kościołem zachowały się ślady stanowisk artyleryjskich. Ujawniano tam łuski pocisków przeciwlotniczych 88 mm. Nosiłem je z kolegami, co przyprawiało moją matkę o zawroty głowy i niejednokrotnie kończyło się solidnym laniem. Kaliber takowy posiadały popularne, niemieckie armaty przeciwlotnicze „Flak 88.” (“Fliegerabwehrkanone”) Z uwagi na doskonale wartości bojowe wykorzystywano je do zwalczania czołgów.

 

Zdj. Nr 2. Model armaty niemieckiej Flak 88 (Fligeabgwehrkanone)

W miejscu rzekomego posadowienia jednego ze snajperów zachowały się również ślady walki. Sam kościół oddany do użytku w 1859 r. nie był w 1945 r. budowlą zaniedbaną czy starą. Stan jego wieży w latach 60 – tych był jednak opłakany. Groziła zawaleniem.

 

Zdj. Nr 3. Kościół w Pogorzelicach. Fotografia z 1961r. Na wieży widoczne ślady przestrzelin.

W pobliżu pomnika poległych czołgistów, około 100 m w kierunku Słupska po zdarciu warstwy darni jako dziecko zbierałem garściami proch w postaci kilkucentymetrowych lasek grubości ołówka z widocznymi od czoła siedmioma małymi otworkami. Był to proch strzelniczy „siedmiokomorowy” [17]. Wypełniał on naboje haubic. Haubica to armata o stromych lotach pocisków. W wyjątkowych przypadkach można z niej strzelać „na wprost” po odsypaniu z naboju części prochu. Najprawdopodobniej artylerzyści rosyjscy z uwagi na to, że cele znajdowały się dość blisko odsypywali na stanowisku artyleryjskim takowy proch by zmniejszyć donośność haubic a wystrzeliwane pociski nie przenosiły nad celem.
Kilka godzin później do wojsk II Korpusu Pancernego Gwardii dołączyły 18 Gwardyjska Brygada Pancerna i 2 Gwardyjska Brygada Zmotoryzowana [18].

Tak wzmocnione wojska radzieckie pojęły najprawdopodobniej próbę sforsowania rzeki Pogorzelicy wyłącznie przy pomocy piechoty i zajęcia tej miejscowości atakiem czołowym. Wsparcie przy pomocy ciężkich czołgów nie było możliwe. Taka propozycja zdobycia pozycji wroga zapewne nie przyniosła spodziewanych rezultatów. W czasie pogłębiania tej rzeki w 1967r. ujawniono relikty kilku egzemplarzy Mosinów i jeden pistolet maszynowy PPSz. Pomimo, że w oczekiwaniu na wojsko pilnowano dokładnie tej broni i tak dwa egzemplarze zardzewiałych luf wzbogaciły wydatnie arsenał naszej dziecinnej armii.
Impas spowodowany załamaniem się ataku czołowego spowodował najprawdopodobniej, że wojska radzieckie podjęły próbę obejścia Pogorzelic od strony północnej. Przebieg tych walk jest możliwy do ustalenia. Świadczą o tym dobitnie zniszczenia domostw. Z czterech budynków osady Nowinki pozostały tylko dwa. Całkowicie została zniszczona osada Nowe Szydlice. Podobny los spotkał widoczną na starych mapach osadę Lyps (Lüps).

Zdj. Nr. Fragment mapy Pogorzelic z 1935r. z nieistniejącą obecnie osadą Lyps. Kolorem czerwonym zaznaczono zniszczone w czasie działań budynki.

Nośność wiaduktu (15 ton) przebiegającego nad torowiskiem nie pozwalała na użycie czołgów co każe przypuszczać, iż pozycje te zdobywano przy pomocy lżejszego sprzętu, moździerzy czy dział. Ich przeprawienie przez rzekę Pogorzelicę, która w okolicach Nowych Szydlic osiąga szerokość 3 do 4 m nie nastręczało zapewne trudności. Na drodze ataku z północy zniszczono posesję 28a, 24 i 14. Manewr ten pozwolił atakującym opanować północne rubieże Pogorzelic. Jednostka Wermahtu rozlokowana w zabudowaniach ziemskich Herberta von Massow do ostatniej chwili zabezpieczała odwrót wojsk hitlerowskich [19].

Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że oddziały te wykorzystywały bez mała każdy budynek na trasie do Lęborka by powstrzymać nacierających. Atakujący Rosjanie na podejściu do Leśnic zburzyli fabrykę wyrobów silikatowych Massowa i dwa domy mieszkalne.

Zdj. nr 5. Fragment mapy Pogorzelic z 1935 r. Kolorem czerwonym zaznaczono zniszczone domy i fabrykę silikatów oznaczoną nr 17

Na skrzyżowaniu drogi E6 z drogą wiodącą do Dziechlina zniszczono hutę szkła i fabrykę wyrobów szklanych. Podobny los spotkał osady Jeruzalem i Betlejem. W godzinach południowych radzieckie oddziały pancerne bez walki opanowały Lębork.

O skali zmagań w Pogorzelicach niech świadczy fakt, że w obecnym budynku Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1 w Lęborku urządzono prowizoryczny szpital wojenny. Był on następnie placówką obsługującą również działania wojenne w okolicach Redy i Trójmiasta. Lębork posiadał własny szpital. Jak widać, okazał się zbyt mały.

Według podziałów administracyjnych i analizy map z 1939r. na miejscowość Langeböse (Pogorzelice) składały się następujące osady:
– Folwark Stare Ositno (Vorwerk Alt Wusitten),
– Stare Szydlice (Alt Schydlitz)
– Nowe Szydlice (Nues Schydlitz)
– Nowinki (Nues Vio.?)
– Pogorzelicki Młyn (Langeböser Mühle)
– Osada Lyps (Lüps)
– Stacja kolejowa (Bahnhof  Langeböse)
– Folwark Bąkowo (Bankow)

Ten ostatni folwark pominiemy w dalszych rozważaniach albowiem działania wojenne nie dotyczyły go. Leżał on na uboczu i w znacznym oddaleniu od Pogorzelic. Walki opisywane w niniejszym artykule ominęły go na szczęście.
W miejscowościach tych według spisu z dnia 17 maja 1939r. mieszkało 678 osób w 78 budynkach mieszkalnych. W wyniku działań wojennych w marcu 1945r. zginęło 72 mieszkańców, co stanowi 12.4% ogółu populacji.
W rozważaniach tych pominięto osoby zaginione i poległe na frontach II Wojny Światowej. Działania wojsk spowodowały, że zburzono całkowicie 44 domy mieszkalne co stanowi 56.4% zniszczeń. Z analizy mapy wynika, że w miejscowości tej znajdowało się 127 budynków wszelakich. Do liczby budynków mieszalnych dodano zabudowania gospodarcze w postaci stajni, stodół, komórek czy szop. Z wyliczeń wynika, że 63 z nich legło w gruzach co stanowi 49.6% zniszczeń całej zabudowy [20].

Z mapy Pogorzelic znikły: wybudowana w 1901r. przez Herberta v. Massowa Fabryka Wyrobów Silikatowych, wybudowana również przez niego w 1908r. gorzelnia. Podobny los spotkał piekarnię i cukiernię należącą do Erwina Smöckela, rzeźnię Alfreda Perlicka czy wspominany w tym opracowaniu warsztat samochodowy Paula Kielaka.

By odpowiedzieć na postawione w tytule, dość prowokacyjnie brzmiące pytanie, skorzystać musiałem z wiedzy encyklopedycznej.

Bitwa – zbrojne starcie głównych sił (lub ich części) stron prowadzących wojnę, mające ważny lub decydujący wpływ na przebieg albo wynik poszczególnych operacji, kampanii czy całej wojny. [21]

Jak wynika z tej definicji pod Pogorzelicami w marcu 1945r. doszło do starcia części sił głównych II Frontu Białoruskiego z oddziałami hitlerowskimi. Nie była to jednak bitwa. Zmagania te zatrzymały nacierające wojska radzieckie na ponad 24 godziny. Nie zmieniły one jednak losów Operacji Pomorskiej. Trafne posunięcia dowództwa radzieckiego o rozcięciu na kilka części wojsk niemieckich znajdujących się na Pomorzu spowodowały całkowitą zmianę taktyki ich przeciwników. Stąd organizowanie doraźnych punktów oporu w postaci zasadzek, które odwlekały na krótko i tak nieuchronną klęskę.

Zdj. Nr 6. Fragment mapy Pogorzelic z 1935r. z oznaczonymi numerami domostw. Kolorem czerwonym zaznaczono zniszczone budynki, w dniach 9-10 marca 1945r.

Starcie w Pogorzelicach to forma zasadzki. Potyczka ta była znaczna w swoich rozmiarach skoro zdecydowano się aż na użycie lotnictwa by przełamać opór wojsk niemieckich. Z taktycznego punktu widzenia zorganizowano ją w miejscu do tego celu idealnym. Podążająca od strony Koszalina grupa wojsk II Frontu Białoruskiego na trasie do Lęborka nie zetknęła się z żadną zasadzką. Jej marsz był stosunkowo szybki i polegał na likwidowaniu doraźnych punktów oporu. W literaturze, starcie pod Pogorzelicami określa się zazwyczaj jako „walki na przedpolach Lęborka” lub „walki na podejściu do Lęborka” [22].

W wyniku tych walk zdecydowanie zmienił się obraz tej miejscowości. Z map zginęły całkowicie trzy osady. Stare Ositno, Nowinki i Lyps. Na trasie E6 w Starych Szydlicach, na trasie do Słupska, po prawej stronie, wśród drzew, stoi dzisiaj skromny betonowy pomnik, niemy świadek tamtych wydarzeń. Pamiętać więc należy dlaczego tam stoi. Niezwykle brutalna II Wojna Światowa sprawiła, że walczący w Pogorzelicach Rosjanie i Polacy zapłacili za zdobycie tej miejscowości najwyższą ludzką cenę – daninę krwi. Szkoda tylko, że dwa inne, podobne pomniki jakie do niedawna stały też przy trasie Lębork – Wejherowo w ostatnich latach znikły, zanim ktoś się pokusił o wyjaśnienie dlaczego tam je postawiono.

Literatura:
[1] K. Podoski –  „Z najnowszych dziejów Słupska i Ziemi Słupskiej /1945 – 1965/” praca zbiorowa pod redakcją K. Podoskiego, Poznań 1966, s. 13
[2] T. Gasztold – „Wyzwolenie miast i wsi Pomorza Zachodniego w 1945 roku” Koszalin 1976, s. 164
[3] Encyklopedia PWN, Warszawa 197, hasło „Operacja Pomorska”
[4] Wywiad przeprowadzony przez autora z Władysławem Bojanowskim, mieszkańcem Chocielewka, w dniu 11 marca 1989 roku
[5] T Gasztold – „Wyzwolenie…”, s. 149
[6] Wywiad przeprowadzony przez autora z Edwinem Kolcem, mieszkańcem Lęborka w dniu 21 października 1998 roku.
[7] Karl Heinz von Pagel, “Der Landkreis Stolp in Pommern”,  Gummehrsbach, 1951, s.443
[8] Heimatbuch Lauenburg/Pom, Gummehrsbach 1967, s. 25
[9] Wywiad przeprowadzony z Franciszkiem Bojanowskim w dniu 14 lipca 1989 roku.
[10] T Gasztold – „Wyzwolenie…”, s. 149
[11] W 1990 roku w czasie odbudowy kościoła, w Pogorzelicach, w pobliżu fundamentów starego kościoła, odkryto grób dwóch żołnierz SS. Przy szczątkach jednego z nich ujawniono numer identyfikacyjny o treści „7/STAM-REM.A.U.E”. W wyniku podjętych działań ustalono dane personalne tych osób. Należeli do & Batalionu Szkolnego SS ze Starego Bornego. Ich szczątki przekazano rodzinie.
[12] W miejscach tym do dnia dzisiejszego widoczne są relikty łamanych linii okopów. Ich przebieg naniesiono na mapie Pogorzelic załączonej do tej pracy.
[13] Wywiad przeprowadzony przez autora z Wiesławem Budkowskim, mieszkańcem Lęborka, w dniu 14 czerwca 2000 roku.
[14] Książka telefoniczna AMT- u Köslin z 15 maja 1943 r. materiały własne autora
[15] Wywiad z Władysławem Bojanowskim.
[16] Wywiad przeprowadzony przez autora z Józefą Barańską, mieszkanką Pogorzelic, w dniu 28 stycznia 1990 roku.
[17] Wywiad przeprowadzony przez autora z Józefem Sychą w dniu 25 maja 1998 roku.
[18] T. Gasztold, „Wyzwolenie…. s. 150
[19] Karl Heinz von Pagel, “Der Landkreis….. s.443
[20] Materiały własne autora. Mapy z 1939 r., Spis byłych mieszkańców Pogorzelic z 1951 r., Księga chrztów i zawartych małżeństw kościoła w Skórowie za lata 1810 – 1945,
[21] Wielka Ilustrowana Encyklopedia Powszechna, suplement współczesny, Tom 26/4, Gutemberg Print, Warszawa 1998, s. 247
[22] K. Podoski, Z najnowszych dziejów…. , s.15

Możesz również polubić…